Aktualności Dodano: 27 lipca 2020

O twórczości Grochowiaka słów kilka... Płonąca Żyrafa

Data rozpoczęcia: 2020-07-27
Data zakonczenia:

Płonąca żyrafa

Tak
To jest coś
Biedna konstrukcja człowieczego lęku
Żyrafa kopcąca się tak pomaleńku
Tak
To jest coś

Coś z tamtej ściany z aspiryny i potu
Ta mordka podobna do roztrzaskanego kulomiotu
Tak
To jest coś

Czemu próchniejecie od brody do skroni
Jaki wam ząbek w pustej czaszce dzwoni
Tak
To jest coś

Coś na nas czeka
Użyteczne i groźne
Jak noga
Jak serce
Jak brzuch i pogrzebacz
Ciemna mogiła człowieczego nieba
Tak
To jest coś

O wiersz ja ten piszę
Sobie a osłom
Dwom zreumatyzowanym
Jednemu z bólem zęba
Oni go pojmą

Tak
To jest coś

Bo życie
Znaczy:


Kupować mięso Ćwiartować mięso
Zabijać mięso Uwielbiać mięso
Zapładniać mięso Przeklinać mięso
Nauczać mięso i grzebać mięso

I robić z mięsa I myśleć z mięsa
I w imię mięsa Na przekór mięsu
Dla jutra mięsa Dla zguby mięsa
Szczególnie szczególnie w obronie mięsa

A ONO SIĘ PALI

Nie trwa
Nie stygnie
Nie przetrwa i w soli
Opada
I gnije
Odpada
I boli

Tak
To jest coś

 

z tomu Menuet z pogrzebaczem, 1958 rok

Z końcem lat pięćdziesiątych w twórczości Stanisława Grochowiaka pojawiły się dzieła świadczące o wielkiej formie pisarskiej poety. Były to głównie wiersze, które w chwilę po opublikowaniu (Menuet z pogrzebaczem 1958 r. i Rozbieranie do snu 1959 r.) stawały się manifestem ówczesnej generacji. Pokolenie młodych, które dopiero się wykluło, które poszukiwało drogowskazów pisarskich, teraz cytowało Grochowiaka. Niejednokrotnie także odnosiło  swoje frazy bezpośrednio do poety.  Autor dobierał tematykę doskonale grając konwencją, wykazując się mistrzowskim kunsztem literackim. Poezja ta dopracowana w swym warsztacie i tematyce, na planie z groteską, balansowała na pograniczu sztuk. Grochowiak przekraczał granice tekstu odwołując się do świata malarskiego. „Płonąca żyrafa” z tomu Menuet z pogrzebaczem to korespondencja z malarstwem surrealistycznym Dali’ego, ale również własna poetyka i perfekcyjnie opracowana forma. Poezję przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych cechują bardzo liczne odwołania do ówczesnej sztuki, którą w Polsce reprezentowali ówcześnie Jan Lebenstein, Władysław Hasior, Józef Szajna czy Władysława Popielarczyk. Z ich twórczości Grochowiak czerpał inspirację wypełnioną tematyką odrealnioną i formą groteski.

Poeta dbał o doskonałość sztuki poetyckiej, jednocześnie to właśnie sztuka wizualna, dokładnie malarstwo, pozostawały dla niego idealnym wymiarem przekazu. Grochowiak jeszcze będąc chłopcem zdradzał zamiłowanie do rysunku, płótna, farb i pędzli. Poezja zaś wydawała mu się „niegodna stanu męskiego”. Jak wspominał po latach jeden z jego przyjaciół, Jacek Łukasiewicz:

„Grochowiak też [jak Leonardo da Vinci] wyżej stawiał malarstwo. Imponowała mu kreacyjna, stwarzająca realne (materialne) byty władza malarza, podobała mu się naoczność, przedmiotowość, bezpośredniość wizji. »Wydzieranie naturze«, a nie historii-kulturze. Wydzieranie, które nie jest naśladowaniem, lecz kreacją.”

Grochowiak pisał, stwarzał, kreował werbalne obrazy. Kto chce zrozumieć twórczość poety musi mierzyć ją w kategorii ars picturae. Obok liryki nierozerwalnie związanej z malarstwem, autor szkicował, rysował i malował. Granice sztuk były dla niego umowne. Można powiedzieć, że uzupełniały się wzajemnie. To co interesowało poetę najbardziej to doznania, emocje które towarzyszą tworzeniu i odbiorowi dzieła. „Płonąca żyrafa” to oczywiste odwołanie do słynnego obrazu Salvadora Dali’ego, którego reprodukcja wisiała w domu Grochowiaka w Brwinowie. Poeta jednak posłużył się dziełem  niczym narzędziem, w celu skomponowania szerszego ujęcia. Tym razem poetyckiego. Bez trudu przekraczał granice płótna i słowa, doskonale poruszając się po ich terytoriach. Tworzył pod wpływem chwili, spisywał, malował projekty dojrzewające wcześniej w głowie. W archiwalnej wypowiedzi dla Radia Polskiego mówił:

Sztuka jest po to, żeby ją odbierać mniej lub bardziej spontanicznie. Po napisaniu wierszy, odczekuję jakieś dwa miesiące i nim je oddaję do druku, kładę coś w rodzaju retuszu. Natomiast jakaś generalna przeróbka jest niemożliwa, ponieważ to co się nie narodzi w poezji spontanicznie to jest sztywne, to jest martwe. To może być popisem jakiejś rutyny, doświadczenia poetyckiego, ale nie może być, moim zdaniem, pełnowartościowym dziełem poetyckim.”

W kilkanaście lat po ukazaniu się „Płonącej żyrafy”, schorowany i bliski śmierci poeta nazwał ów wiersz „przejawem młodzieńczej pochopności, brakiem doświadczenia przemijalności własnego życia”. Nie była to jednak negacja dzieła tylko kolejne potwierdzenie, że w tworzeniu i odbiorze utworu najważniejsze są doznania. Emocje i uczucia odpowiednie do miejsca i chwili, w których się znajdujemy.

 

Basia Hałusek
Dział Informacyjno-Bibliograficzny MBP w Lesznie

Źródła:

R. Cieślak "Grochowiak i obrazy", Jacek Łukasiewicz, Wrocław 2002 , w: „Pamiętnik Literacki” 1997, nr 1, s. 235-239 Dusza czyśćcowa. Wspomnienia o Stanisławie Grochowiaku, oprac. Anna Romaniuk, Warszawa 2010

B. Kowszewicz, „Idę gorący po tłach pokostniałych”  — czyli malarstwo w poezji Stanisława Grochowiaka, w: „Poezja” 1986, nr 10/11, s. 39-40 J. Łukasiewicz, Grochowiak i obrazy, Wrocław 2002

Wypowiedź archiwalna Stanisława Grochowiaka: Stanisław Grochowiak opowiada jak pisze wiersze – nagranie archiwalne, w:  https://www.polskieradio.pl/68/289/Artykul/430600%2CPoeta-turpistyczny