Święty Jan i krzyż Waldy
Data rozpoczęcia: 2020-04-20
Data zakonczenia:
Drewniany, pochylający się krzyż ukryty wśród drzew znajdujących się przy drodze do Czerwonej Wsi przechowuje w sobie wspomnienie tragedii, która wydarzyła się tu blisko sto lat temu.
W miejscu, gdzie dziś stoi krzyż spoczywały przysypane piaskiem zwłoki Walerii Dudziak, mieszkanki Czerwonej Wsi zamordowanej przez swego narzeczonego. Morderca zastrzelił ciężarną kobietę, a jej ciało odnalazł leśniczy. Sprawcą mordu - Walentego Olejniczka z Maciejewa - schwytano i skazano na 20 lat więzienia.
- Za swój czyn pokutował w zamknięciu tylko 8 lat – mówi Michał Wojtyniak z Maciejewa, pasjonat historii regionu. – Zmarł w więzieniu we Wronkach.
Próżno dziś szuka grobu Walerii, pochowanej na cmentarzu w Czerwonej Wsi. Po wielu latach w miejscu jej wiecznego spoczynku pochowano kolejną osobę. Jedyną pozostałością po Walerii Olejniczak jest krzyż postawiony prawdopodobnie przez jej rodzinę. Przez blisko wiek, niczym niemy świadek, obserwuje płynący w tym miejscu czas.
Kapliczki i krzyże przydrożne ... Wielkopolska poetka Helena Gordziej określiła je mianem „sług bezdroży”. Czemu służą te piękne obiekty, wkomponowane niczym perły w krajobraz? Odpowiedź na to pytanie starał się znaleźć nieżyjący już etnograf Tadeusz Seweryn:
„Są to (...) modlitwy ludu polskiego rzezane w drzewie lub kute w kamieniu: materializacja uniesienia serc pobożnych.”
***
Wiodąca przez Czerwoną Wieś droga w kierunku Śremu należy do bardzo ruchliwych. Wijąca się zakrętami bywa momentami niebezpieczna.
- Obserwuję często kierowców przejeżdżających ciężarówek, gdy wyjeżdżając z zakrętu dostrzegają odnowioną przez mieszkańców wsi figurę Serca Jezusowego – opowiada Marian Brukiewicz, z Czerwonej Wsi. – Wielu z nich zdejmuje stopę z gazu i dyskretnie kreśli na czole znak krzyża. Choć wszystko wokół nas pędzi, znajdują oni choć chwilę na refleksję.
Wiosna i lato to dobry czas na pracę przy odnawianiu otaczanych czcią obiektów. W tym roku nowego blasku nabrała figura św. Jana Nepomucena stojąca przy drodze do Miąskowa. Na przechowywanej przez sołtysa społecznej liście widnieją nazwiska ofiarodawców, obok nazwisk – sumy, które przekazano. Swoją cegiełkę w dzieło upiększenia figurki przekazała większość mieszkańców.
- Nawet ci najubożsi starali się przekazać jakiś datek – mówi Marian Brukiewicz. – W końcu udało się – św. Jan będzie strzegł naszych pól przez kolejnych kilkadziesiąt lat.
Andrzej Przewoźny / fot. Andrzej Przewoźny