Aktualności Dodano: 21 grudnia 2020

Żużel w karty

Data rozpoczęcia: 2020-12-21
Data zakonczenia:

Sport żużlowy, mimo swej ogromnej, szczególnie w Polsce, popularności, uprawiany jest przez niewielką grupę osób. W porównaniu z wieloma innymi dyscyplinami, wręcz maleńką. Wynika to ze specyfiki żużla, do uprawiania którego potrzeba nie tylko szczególnych predyspozycji, ale i bardzo drogiego motocykla, jego osprzętu, wyposażenia zawodnika oraz obiektu, na którym odbywają się żużlowe wyścigi. Kilkuset żużlowców w porównaniu z milionami grającymi w piłkę nożną, siatkówkę, koszykówkę, w tenisa czy jego stołową odmianę, to pokazuje skalę dostępności do tego trudnego, pięknego, ale za razem bardzo niebezpiecznego sportu.


Wielu sympatyków speedwaya szuka zasmakowania choćby namiastki tego, co czuje zawodnik na swej pędzącej maszynie. Przed laty bardzo modne były wyścigi młodych ludzi pchających za pomocą kija lub specjalnie uformowanego drutu rowerowe felgi. Był ten dreszczyk emocji, rywalizacja, smak zwycięstwa, ale i porażki. Nieco wyższym stopniem wtajemniczenia były wyścigi miniżużlowe na rowerach, odbywające się gdzieś na okolicznych skwerach, placach, czasem na torze wytyczonym wręcz na mało ruchliwej ulicy. Ta forma przeoblekła się w profesjonalną dziś dyscyplinę, zwaną speedrowerem, skądinąd także dostępną tylko dla określonej liczby chętnych.

Przez jakiś czas był szał na żużel w kapsle, rozgrywany niemal na każdym podwórku w żużlowych miastach. Wielu żądnych zasmakowania towarzyszącej zawodom żużlowym adrenaliny, rozgrywa mecze lub turnieje na planszy z wyrysowanym torem, używając kostki do gry oraz odpowiednich pionków (to dawniej) lub figurek żużlowców, dziś dostępnych powszechnie w wielu punktach sprzedaży.

Jeszcze inną, powszechnie dostępną formę speedwayowej rywalizacji, zaproponowała w 1992 roku redakcja „Tygodnika Żużlowego”, która drugie swoje „Wydanie Specjalne” zatytułowała „Żużel w karty”. Pomysłodawcą i autorem tej publikacji był grudziądzki korespondent „Tygodnika”, redaktor Jacek Dobkowski, który we wstępie napisał: „Proponujemy Państwu grę, jakiej jeszcze nie było. Połączenie dwóch jakże popularnych w naszym kraju rzeczy: kart do gry i żużla. Wystarczy znać karty (a chyba trudno znaleźć kibica czarnego sportu, który nie rozpoznawałby figur na tych kartonikach) i orientować się w zasadach rozgrywania różnego typu zawodów żużlowych.”

Zasady te zostały w tym wydaniu szczegłowo zaprezentowane, podobnie jak sposób zapisywania wyników. Pomocne były różne przykłady, dotyczące zarówno meczów drużynowych, turniejów indywidualnych, jak i zawodów par, czwórmeczów oraz jakże przed laty popularnych test-meczów międzypaństowych.


„Żużel w karty stwarza nieograniczone pole do popisu – podsumowywał autor. - Można wyłaniać swoich mistrzów lig, indywidualnych, par, zwycięzców Złotego, Srebrnego i Brązowego Kasku, oczywiście także championów światowych seniorów i juniorów. Rezultaty zależą od naszych umiejętności gry i tego, czy potrafimy przewidzieć posunięcia rywala.”
Od pojawienia się tej publikacji mija już prawie trzdzieście lat (nosiło datę 15 marca 1992 roku), ale nic nie straciła ona na swej aktualności. Gra „Żużel w karty” może być świetną rozrywką na długie, zimowe wieczory, na dni i tygodnie, jakie mijać będą w oczekiwaniu na nowy żużlowy sezon. Polecamy ją, bo właśnie została umieszczona w Cyfrowej Bibliotece Żużlowej.


„Gra w karty” to drugie w historii, a pierwsze w 1992 roku „Wydanie Specjalne” „Tygodnika Żużlowego”. Właśnie w tamym roku ukazała się rekordowa liczba takich publikacji, związanych z imprezami tamtego sezonu – jak wydanie nr 3 „Skarb Kibica1992”, które już od kilku tygodni można oglądać w Cyfrowej Biliotece Żużlowej, a także z innymi, nietypowymi tematami. Wszystkie je postaramy się niebawem zaprezentować.

 

Wiesław Dobuszek