Kazimiera Iłłakowiczówna, była kobietą nieprzeciętną, genialną poliglotką, wspaniałą, budzącą uznanie literatką, o której z podziwem wypowiadali się liczni krytycy m. in. Andrzej Grzymała-Siedlecki, Stanisław Lam. Nie utożsamiała się jednak z żadną z ówczesnych grup literackich. Wielbili ją Skamandryci, najbardziej Tuwim, Iwaszkiewicz, a także artyści np. Witkacy. Była blisko z nimi związana, jednak zawsze tylko towarzysko. Tworzyła sama, poetka osobna, stojąca z boku warszawskiej bohemy artystycznej, sama kształtując swój niepowtarzalny styl. Długo podpisywała się K. Iłłakowicz... długo, w związku z tym, spodziewano się autora – mężczyzny po drugiej stronie tekstu. - Mój Boże! Iłłakowicz jest kobietą! - krzyczał zszokowany Stefan Żeromski „zakochany” w wierszach poetki. Tajemnicza poetka, zagadkowa ale jednak konkretna, dążąca do wybranych celów. Jedna z pierwszych kobiet, na stanowisku urzędnika państwowego, kobieta która wbrew konwenansom postanowiła nie wchodzić w związek małżeński i nie mieć dzieci. Na kolejnym spotkaniu cyklu Między Wierszami, specjalistki od biografii poetki, Joanna Kuciel-Frydryszak i Alicja Przybyszewska, snuły pełną anegdot opowieść o krętych drogach, które musiała przejść Iłła, aby osiągnąć sukces, o jej wielkim talencie, nieprzeciętnej inteligencji i wszechstronnym wykształceniu. Opowiedziały o wielu innych skrywanych tajemnicach, o tym jak prezydent Gabriel Narutowicz umierał na kolanach poetki oraz dlaczego Jan Lechoń nazywał Iłłę czarownicą.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.