Salon Maciejewskich

 

Jedyna w swoim rodzaju czytelnia czasopism i miejsce kameralnych, klimatycznych spotkań. Znajduje się tuż obok Pasażu Kultury i kawiarenki literackiej w Leszczyńskiej Galerii Książki. Miejsce z duszą.

Salon otwarty został 16 października 2022 roku podczas XXIV Leszczyńskiego Festiwalu Muzycznego im. Romana Maciejewskiego w nowej siedzibie Miejskiej Biblioteki Publicznej, która dziś nosi nazwę Leszczyńskiej Galerii Książki (pl. Jana Metziga 25). Roman Maciejewski - znany w świecie kompozytor - w dzieciństwie mieszkał w Lesznie. Jego imię nosi dziś Szkoła Muzyczna I i II Stopnia w Lesznie oraz Leszczyńskie Towarzystwo Muzyczne. W poprzedniej siedzibie Biblioteki pamiątki po kompozytorze znajdowały się w Gabinecie Romana Maciejewskiego, który otwarto we wrześniu 1998 roku - tuż po śmierci twórcy. Eksponowane tam były przedmioty po Romanie Maciejewskim przywiezione przez jego brata Wojciecha ze Szwecji. Do 2022 roku należały one do Leszczyńskiego Towarzystwa Muzycznego im. Romana Maciejewskiego. Obecnie są własnością Biblioteki. Dzisiejszy następca Gabinetu – Salon Maciejewskich – nazwany został na cześć obu braci: Romana i Wojciecha. Duszą wypełniły bowiem ten salon pamiątki po nich obu. Ustawione i powieszone w tym niezwykłym miejscu stwarzają unikatowy klimat. Można się tu zatopić w fotelu i lekturze, a dźwięki tętniącego życiem budynku docierają tu, jak echa z innego świata.

 

Roman Maciejewski (ur. 28 lutego 1910 w Berlinie, zm. 30 kwietnia 1998 w Göteborgu). W Lesznie spędził dzieciństwo, czas gimnazjalny (Państwowe Gimnazjum Męskie im. Jana Amosa Komeńskiego) i wakacje w trakcie studiów. Był najmłodszym organistą w historii kościoła farnego pod wezwaniem św. Mikołaja. Zdarzało mu się tam - jak sam opowiadał - wykonywać na organach dzikie improwizacje ,,wywołujące popłoch wśród parafian i zmuszające do częstego przerywania mszy’’ (za Marleną Wieczorek: „Roman Maciejewski kompozytor pokolenia zgubionego’’ – w zasobach MBP). Muzycznie kształcił się w konserwatoriach w Berlinie, Poznaniu i Warszawie. W 1934 roku wyjechał na stypendium do Paryża. Od 1938 do 1939 mieszkał w Wielkiej Brytanii, potem w Szwecji (do 1951). W Stanach Zjednoczonych (na zaproszenie Artura Rubinsteina) był do 1977. Wrócił do Szwecji. Nie gonił za blichtrem. Ważniejsza była dla niego sama muzyka i jej przesłanie. Opus magnum swojego życia: „Missa pro defunctis (Requiem)” poświęcone ofiarom II wojny światowej pisał 15 lat. „To jest utwór poświęcony ofiarom ludzkiej niewiedzy. Wydaje mi się, że źródłem wszelkich niepowodzeń ludzkich, tragedii, niesprawiedliwości, zbrodni jest po prostu ignorancja, niewiedza o tym, czym człowiek jest, skąd przyszedł i dokąd idzie. Problem wojny np. jest jednym z następstw tej niewiedzy" - mówił w jednym z wywiadów radiowych.

Zarabiał na życie jako organista i dyrygent chóru "Roman". Sporadycznie występował jako pianista w różnych krajach i współpracował z baletem Kurta Jossa w Anglii. O sobie mówił:

"Daleki jestem od zaciekłości zawodowej, cechującej zwykle artystów. W ostatnich czasach dość powszechny jest typ artysty, który nie potrafi się poruszać, nie wie, jak się odżywiać, jak odpoczywać, dbając tylko o jedno: aby sprostać wymaganiom czasu" - opowiadał. „Taki tryb życia prowadzi artystów do samowyniszczenia ciała, systemu nerwowego, co z kolei odbija się na ich dziełach. Będąc kompozytorem, staram się nie zapominać o tym, co jest może najważniejsze - o samym istnieniu" („Tygodnik Powszechny”). Istnienie pochłaniało go bardzo. Uprawiał jogę, dużo czytał, malował i pisał muzykę. Jest autorem "Pieśni kurpiowskich" na chór mieszany, "Pieśni Bilitis", Koncertu na dwa fortepiany bez orkiestry, Allegro concertante na fortepian i orkiestrę symfoniczną, "Hosanna" na chór 2-głosowy, organy i kwartet dęty. Skomponował również mazurki, wariacje i preludia na fortepian. Komponował też dla Bergmana. Tylko dla niego gotów był odłożyć pracę nad własnymi dziełami dla zamówienia. Pośród tych, którym tego odmówił był też wieloletni przyjaciel - Artur Rubinstein. Odmówił współpracy z wytwórnią Metro-Goldwyn-Mayer. Studiował filozofię i muzykologię. Utrzymywał znajomość z Czesławem Miłoszem, Igorem Strawińskim i Tomaszem Mannem.

Wojciech Maciejewski, reżyser, młodszy brat Romana Maciejewskiego, opiekun i promotor jego twórczości kompozytorskiej, i Honorowy Obywatel Miasta Leszna. Urodził się w Lesznie 30 marca 1923 roku i tu spędził szesnaście lat życia. Udzielał się tu aktorsko i recytował nawet dla ówczesnego komendanta garnizonu w Lesznie, pułkownika Stefana Roweckiego (późniejszego „Grota”). W 1939 roku musiał uciekać z miasta. Studia kończył w Częstochowie (tajne w czasie okupacji) i Poznaniu. W 1945 roku rozpoczął współpracę z rozgłośnią Polskiego Radia w Poznaniu, w 1946 zrealizował pierwszy reportaż z Leszna, a już kilka lat później był kierownikiem artystycznym całej rozgłośni. Fascynowało go szczególnie przygotowywanie utworów literackich do słuchowisk a potem ich reżyserowanie. Już w 1952 był reżyserem w Teatrze Polskiego Radia w Warszawie. Związał się z tym miejscem do emerytury. Ma na swym koncie blisko sześćset słuchowisk literackich powstałych na podstawie twórczości klasyków jak choćby Słowackiego, Żeromskiego czy Wyspiańskiego, ale też Korzeniowskiego, Dostojewskiego, Szekspira, Ibsena, Czechowa. Przygotowywał też słuchowiska poświęcone między innymi powstaniu wielkopolskiemu. Współpracował z wieloma wybitnymi twórcami, między innymi Adamem Hanuszkiewiczem, Niną Andrycz, Elżbietą Barszczewską, Wiesławem Glińskim, Władysławem Hańczą czy Gustawem Holoubkiem. Wiele lat był przewodniczącym Sekcji Radia, Telewizji i Filmu Związku Artystów Scen Polskich oraz przewodniczącym Głównej Komisji Rewizyjnej Towarzystwa Polska - Republika Federalna Niemiec i w Stowarzyszeniu Marynistów Polskich. W 1981 r. opuścił radio i razem z Polskimi Nagraniami wyreżyserował kilkanaście płyt z bajkami dla dzieci, w tym hit sprzedażowy (420 tys. egzemplarzy) - „Kubusia Puchatka” oraz płyty z polską poezją w opracowaniu Zbigniewa Zapasiewicza, Krzysztofa Kolbergera, Aleksandry Śląskiej, Ireny Kwiatkowskiej i Teresy Budzisz-Krzyżanowskiej.

Wojciech Maciejewski całe dojrzałe życie spędził w Warszawie, ale Leszno było dla niego do końca niezwykle ważne. To z jego inspiracji powstało tu Leszczyńskie Towarzystwo Muzyczne im. Romana Maciejewskiego oraz Leszczyńskie Festiwale Muzyczne. Brał udział w tworzeniu gabinetu kompozytora i był w stałym wieloletnim kontakcie ze swoją małą ojczyzną. Jego ogromną zasługą jest zadbanie o zachowanie i wpisanie w naszą kulturę twórczości charyzmatycznego brata. Prywatnie - ciepły człowiek, przyjaciel Witolda Lutosławskiego, z którym z pasją żeglował. Już przed wojną Wojciech Maciejewski był pionierem żeglarstwa na Jeziorze Dominickim. Zmarł 11 lutego 2018 roku w Warszawie.


 

W Salonie Maciejewskich zobaczyć można: