Nadajemy program z Ratuszowej
Data rozpoczęcia: 2024-05-13
Data zakonczenia:
W niedzielę, 12 maja, w Bibliotece Ratuszowej powiało wielką sceną kabaretową. Pierwszym gościem cyklu autorskich programów bibliotecznych Gabriela Roszaka pt. Niedziela Gabriela był Przemysław Mazurek, uznany kabareciarz wychowany w pobliskim Bojanowie. Czarował, bawił i wzruszał.
- Pomysł na tytuł spotkań należy do dyrektora Biblioteki. Nie miałbym śmiałości... - uśmiechał się skromnie Gabriel Roszak poprawiając wykwintny kapelusz i biały szal. - Było czterech Gabrieli: Archanioł, głupi Gabryś, prezydent i ja. Umówimy się - ta niedziela będzie dla pozostałych trzech - żartował.
Chwilę później sceną zupełnie zawładnął pierwszy gość Gabrieli - Przemysław Mazurek, grajek i tekściarz - jak sam siebie przedstawia.
- To nie fałszywa skromność. To świadomość - tłumaczył.
Na scenie wystąpił w koszuli z nadrukiem wykonanym z rękopisów Wisławy Szymborskiej, ale wcale nie dlatego był to wieczór poetycki. Każda pogadanka z Roszakiem bowiem kończyła się jedną z fantastycznych piosenek między innymi z repertuaru Klubu Szyderców Bis. Był ogień, szczególnie, że na urokliwej scenie Biblioteki Ratuszowej gwiazda wieczoru pojawiła się ze wsparciem - skrzypkiem Szymonem Żurowski. Mazurek śpiewał elegancką polszczyzną, gwarą, językiem potocznym. Opowiadał o swoich mistrzach (Wasowski, Przybora, Młynarski, Osiecka, Kaczmarski) których wpływ słychać było w jego tekstach, o tym jak zaczynał karierę (w Domu Kultury w Bojanowie) i nad jakimi projektami obecnie pracuje (nie ośmielimy się wymienić). Śpiewał zgrabnie o polityce, zwierzał się z diety (,,..a ja jaja jem…), że ,,Wódy niet’’ (jedyna piosenka Klubu z teledyskiem nakręconym zresztą w Lesznie - sic!) i z życiowych przygód. Ciekawie, dowcipnie, z klasą - jak w Kabarecie Starszych Panów - i pasją. Były konkursy dla publiczności, były nagrody, a jedna - płyta z piosenkami Klubu Szyderców Bis dzięki wspaniałomyślności damy, która ją wygrała, trafiła w ręce Andrzeja Kużmińskiego, dyrektora MBP. Będzie mogła sprawiać radość wszystkim czytelnikom.
- Kto będzie gościem w następnym programie? Nie powiem Wam, bo sam jeszcze nie wiem - żartował Gabriel Roszak na koniec spotkania. Do końca było jednak jeszcze bardzo daleko. Połowa widzów z Ratuszowej chciała zrobić sobie zdjęcie z bohaterami wieczoru. I to nie jedno :). Artyści pozowali, pozowali i pozowali… Pamiątki z tego niedzielnego popołudnia Gabriela Roszaka będą wisieć w wielu leszczyńskich domach...
(Al)