Najwyższy czas sięgać po prawdę historyczną
Data rozpoczęcia: 2023-11-12
Data zakonczenia:
- Moim celem nie było dbanie o reputację Świerczewskiego, ale coś tu się nie zgadza. Piszą o nim dyletant, a on - sprawdziłem - był doktorem nauk wojennych. Był jednym z najlepiej wykształconych oficerów armii nazywanej ludową - mówił w piątek (10 listopada) Leszek Kania, autor książki pt. "Budziszyn 1945". Spotkanie odbyło się w Bibliotece Ratuszowej.
Autor książki o bitwie pod Budziszynem twierdzi, że jest to jedna z jego najważniejszych prac, a ma już na swoim koncie dziesięć książek. Praca napisana jest z rozmachem. Ma ponad 500 stron, opiera się wyłącznie na dokumentach i relacjach świadków zdarzeń. Bogata jest w zdjęcia i mapki sytuacyjne.
- Jestem po lekturze - powiedział tytułem wstępu Krzysztof Handke, jeden z gości autora. - Miła niespodzianka - wspaniały język wojskowy i wspaniały język polski! Autor zdobył się na bardzo trafne oceny i porównania. Słuchajcie…narracja połączona z faktami - wspaniała jest. Polecam!
- Powinno się pisać wtedy, kiedy ma się coś ważnego do przekazania - wyjaśnił licznie zgromadzonym gościom Leszek Kania. - Gdybyście państwo wzięli smartfona i w google wbili: ,,Świerczewski’’, na dziesięć pierwszych haseł siedem będzie: pijak, ignorant, zawalił, ostatnie zwycięstwo wehrmachtu… Dyletant… - Moim celem nie było dbanie o reputację Świerczewskiego, ale coś tu się nie zgadza. (...) Sprawdziłem - był doktorem nauk wojennych. Był jednym z najlepiej wykształconych oficerów armii nazywanej ludową.
Niezgodności w przekazie historycznym dotyczącym tej armii i bitwy pod Budziszynem uczony odkrył całe mnóstwo. Opowiadał o fantastycznym kontakcie Świerczewskiego z żołnierzami, o żołnierzach, którzy nie mieli hełmów i często nawet butów, a przed mrozem chronili się w damskich futrach. O pięknej polszczyźnie Świerczewskiego, o rozstrzeliwaniu żołnierzy radzieckich, którzy przyznawali się do polskości, a przede wszystkim o dowodach na to, że Świerczewski jest kozłem ofiarnym radzieckich i obecnie rosyjskich historiografów realizujących kremlowską politykę historyczną. Leszek Kania skupia się na dowodach, a nie na opiniach.
- Najwyższy czas sięgać po prawdę historyczną - mówił w piątek.
Spotkanie prowadził bibliotekarz-historyk - Paweł Wiszniewski.
Alicja Muenzberg-Czubała