Aktualności Dodano: 17 sierpnia 2022

Włóczęga, niespokojny duch

Data rozpoczęcia: 2022-08-17
Data zakonczenia:

Edward Stachura 18.08.1937-24.07.1979

Gdyby żył, obchodziłby swoje 85. urodziny. Edward Stachura, pseudonim literacki "Sted", poeta, prozaik, autor dzienników i pieśniarz, pisarz - ikona lat 70-tych peerelowskiej popkultury, podróżnik, wagabunda, outsider, zaliczany do grona "kaskaderów literatury".

Edward Stachura zaczął pisać mając 17 lat. Już jako młody chłopiec wykazywał się niespotykaną wrażliwością, czemu próbował dawać wyraz w rysunkach i wczesnych utworach literackich. Dzieciństwo spędził we Francji. Związana z tym dwujęzyczność miała wpływ na jego twórczość, umożliwiając również naukę innych języków obcych, a w późniejszym czasie realizację wielu literackich tłumaczeń. 

Był inny, odmienny, skonfliktowany z rodziną, przede wszystkim z ojcem. Podejmował częste ucieczki z domu. Nie pozostawało to bez wpływu na jego osobowość. Stachura dążył do realizacji własnych wizji, jakże różnych od otaczających go bliskich. Wiele podróżował, często bez pieniędzy, bez stałego miejsca zamieszkania, tułał się po miastach, od znajomych do znajomych. Paradoksalnie już wtedy tworzył swój mit i można śmiało stwierdzić, że pisał w drodze. Tworzył tak jak żył. Poszukując swojego miejsca na świecie, balansując między literaturą a życiem, pisał poematy, lirykę, prozę poetycką, utwory refleksyjne, często odwołujące się do ballad i gawęd. Dopełnieniem tego dorobku były obszerne zapiski z podróży, dzienniki i korespondencje. To właśnie dzięki nim wiemy dziś z jakimi problemami zmagał się ich autor. Przede wszystkim, jaki był jego świat i kim był... sam dla siebie.

Poetycko debiutował na łamach prasy. Pierwsze wiersze "Metamorfoza" i "Odnalazły się marzenia" pojawiły się w gdańskim dwutygodniku "Uwaga". Niedługo "Twórczość" potem "Odra" drukowały wiersze i opowiadania "dobrego dzikusa", jak nazwał Stachurę Jacek Łukasiewicz w jednej ze swoich recenzji. W 1962 roku pojawił się pierwszy zbiór opowiadań pt. "Jeden dzień". Wzbudził on zachwyt samego Jarosława Iwaszkiewicza. - Budził we mnie uczucia obce tym, co piszą o książkach: entuzjazm i wzruszenie (...) jakie to wszystko młode i pełne zachwytu – pisał Iwaszkiewicz. Stachura ocierał się o wielki literacki świat. W 1972 roku zdobył literacką Nagrodę Fundacji im. Kościelskich. Bywał u Stanisława Grochowiaka, przyjaźnił się z Ryszardem Kapuścińskim, ciągle jednak nie rezygnując z roli wiecznego podróżnika – włóczykija. Pilnie pracował nad własnym stylem, dziennie pisał około 26 listów. Facet w dżinsach, z gitarą i papierosem. "Nie rozdziobią nas kruki i wrony", "Człowiek człowiekowi", "Ach, kiedy znowu ruszą dla mnie dni" i wiele innych wyśpiewywał, trafiając do serc młodych, zbuntowanych, szukających swojego miejsca w świecie.

Podobno był hazardzistą, niby świetnie grał w pokera, to co wygrywał zaraz przegrał. Inni wspominają, że oprócz gitary nosił także pistolet, trenował dżudo..., że taki z niego był niby maczo. Na pewno w każdej z tych relacji można odnaleźć jakiś obraz poety outsidera, który jednak z całą pewnością był niezwykle wrażliwy. Swoją wrażliwością nieprzystający do otaczającej go rzeczywiści. Podobno zaliczył dwie próby samobójcze, w efekcie których podjął nieskuteczne jednak leczenie. 

Edward Stachura tworzył tak jak żył, intensywnie, szczerze i takim należy go pamiętać. Dziś już trochę zapomniany, miał jednak naśladowców wśród tych, którzy sięgali po jego teksty. Wystarczy przypomnieć znane aranżacje muzyczne Starego Dobrego Małżeństwa, zespołu Hey, Jana Kondraka, interpretacje Piotra Fronczewskiego, Jerzego Pilcha i wielu innych artystów, którzy czerpali nie tylko z jego poetyckiego dorobku.

Pisał: „Byłem, chyba jak każdy człowiek, światem samym w sobie i kiedy było mi źle, chowałem się w sobie, miałem w sobie schronienie. Teraz nie mam tego schronienia. Nie mam własnego, swojskiego świata. Jestem cały odkryty, odsłonięty, nagi, wystawiony na razy. Człowiek-nikt zniknął. Nie mogę sobie znaleźć miejsca. (…) Chciałem i nawet jeszcze chciałbym zaczepić się jakoś o ten świat, ale ciągle mi się to nie udaje”. 

Edward Stachura miał zaledwie 42 lata, kiedy 24 lipca 1979 roku znaleziono go powieszonego na sznurze... Został pochowany na północnym cmentarzu komunalnym w Warszawie.

Księgozbiór biblioteki to worek bez dna i podróż bez końca. To liczne i wspaniałe historie na każde czasy i okoliczności. Historie takie jak ta. Wśród licznych tytułów znajdą się również, jakże ciągle aktualne, dzieła Edwarda Stachury. Również i te poświęcone samemu pisarzowi, jego życiu i twórczości. Zapraszamy zatem do odwiedzin i wypożyczeń.


Barbara Hałusek


Źródło:

Fotografia http://stachuriada.pl/ [dostęp online 17.08.2022] oraz Muzeum Literatury