Inspektor na rowerze
Data rozpoczęcia: 2020-12-04
Data zakonczenia:
Do stalagu, w którym jako wojenny jeniec przebywa Franciszek Rajewski, pewnego dnia nadchodzi list. Zapowiada on paczkę z Czerwonego Krzyża. Przesyłka dociera, ale niewiele brakuje, aby dla adresata ta historia źle się zakończyła.
Jest 4 grudnia. Nie wiemy, czy był to dzień śnieżny, ale można przypuszczać, że w 1905 roku o tej porze świat już przykrywała biała kołdra. Tego dnia rodzi się w Boszkowie Franciszek Rajewski. Spędzi tam pierwsze lata swojego życia, a później z rodzicami przeniesie się do Bruszczewa.
Pierwsza szkoła, do której uczęszcza, znajduje się w Starkowie. Być może nauki pobierane w tym miejscu kształtują go, doprowadzając do wyboru życiowej drogi – drogi nauczycielskiej. Ma ona dotrzeć w różne rejony. Czasami odbije w innym kierunku niż pierwotnie przewidziany, a kiedy indziej pobiegnie tak, jak zaplanował sobie Franciszek Rajewski.
W 1920 roku podejmuje naukę w Seminarium Nauczycielskim w Lesznie. Jego kariera nabiera rozpędu. W 1925 roku trafia do Szkaradowa koło Jutrosina, gdzie podejmuje pracę jako nauczyciel. W tej roli jest bardzo dobrze oceniany, zjednuje sobie nie tylko uczniów, ale też dorosłych mieszkańców tej wsi. W Szkaradowie spędzi 7 lat.
Stale podnosi swoje kompetencje. W końcu zdaje drugi egzamin, tym razem w Seminarium Nauczycielskim w Rawiczu i trafia do tamtejszej Szkoły Powszechnej nr 1. To dla niego ważny czas. W tym okresie poznaje swoją przyszłą małżonkę i rodzi mu się pierwsze dziecko.
Październik 1935. Franciszek Rajewski podejmuje pracę w szkole w Brennie-Wijewie, gdzie również cieszy się sympatią uczniów i miejscowej społeczności. W 1939 roku ma zostać szefem szkoły w Rydzynie, ale szyki pokrzyżuje mu nadciągająca II wojna światowa. To pierwszy poważny zakręt w jego życiu.
Zamiast do szkoły, trafia do 56 pułku piechoty w Krotoszynie. Wyjeżdża do Polski centralnej, walczy w kampani wrześniowej, w końcu staje się jednym z jeńców radzieckich. Zostaje wywieziony za Moskwę. Jako inteligent ma duże szanse, aby zginąć. Ale on nie przyznaje się ani do tego, że jest oficerem, ani do tego, że w cywilu był nauczycielem. Uchodzi z życiem, a następnie w wyniku wymiany jeńców trafia do niemieckiego stalagu. Zostaje pracownikiem poczty obozowej i przewodniczy zawiązanej tam tajnej zbrojnej organizacji.
Pewnego dnia do stalagu nadchodzi list, w którym przeczyta:
Z Czerwonego Krzyża przyjdą śliwki, ale mogą być robaczywe.
Czy to był jakiś szyfr? Wszystko na to wskazuje. Kiedy przesyłka dociera do obozu, jeden z Niemców próbuje owoców. Zjada jeden, później kolejny. Jest w porządku. Kiedy Franciszek Rajewski wybiera śliwkę, natrafia na mikrofilm umieszczony w jej wnętrzu. Jaki byłby jego los, gdyby akurat tego owocu skosztował Niemiec? Jest to raczej oczywiste...
Po wojnie po raz pierwszy od pięciu lat widzi się z rodziną. Zostaje kierownikiem placówki szkolnej w Brennie-Wijewie, ale tutaj będzie kolejny zakręt na jego życiowej drodze, choć raczej nie tak ostry. Kuratorium powierza mu stanowisko podinspektora szkolnego w Lesznie, a on w tym czasie podejmuje również studia na Uniwersytecie Poznańskim, które skończy w 1950 roku. Później otrzymuje stanowisko inspektora, który na wizytację szkół jeździ... rowerem.
W 1954 roku otrzymuje posadę nauczyciela praktyki zawodowej w Liceum Pedagogicznym, ale po tym epizodzie znowu otrzymuje nowe zajęcia. Tym razem zostaje inspektorem szkolnym, czyli nauczycielem nauczycieli.
Często mówi:
Jaki dyrektor taka szkoła, jaki nauczyciel taka klasa.
W latach 60. XX wieku dostaje posadę dyrektora Technikum i Zespołu Szkół Zawodowych nr 2 w Lesznie. To okres rozkwitu placówki. Szkoła zostaje przeniesiona z ciasnego budynku przy pl. Kościuszki do obiektu po byłym Liceum Pedagogicznym.
W 1972 roku dyrektor przechodzi na emeryturę, ale wciąż utrzymuje kontakt ze szkołą, pracując w niej kilka godzin w tygodniu.
Przez całe życie Franciszek Rajewski czynnie angażuje się w życie społeczne. W międzywojniu działa w Związku Zachodnim, później jest radnym miejskim kilku kadencji, gdzie prowadzi Komisję Oświaty, Kultury i Zdrowia. Działa też w Polskim Czerwonym Krzyżu.
Umiera 27 lipca 1994 roku w Lesznie w wieku 89 lat. Jego ciało zostaje złożone na cmentarzu przy ul. Kąkolewskiej.
O Franciszku Rajewskim przeczytasz w "Przyjacielu Ludu", dostępnym w zasobach Leszczyńskiej Biblioteki Cyfrowej. Więcej na temat tego nauczyciela znajdziesz w tradycyjnym księgozbiorze.
Łukasz Domagała